RODZINNE WYPADY W BIESZCZADY - PRZYSTANEK PIERWSZY

Pierwszy rodzinny wypad w Bieszczady za nami.
Było pięknie, choć pod górę ;)
Pogoda dopisała, dobre nastroje nie opuszczały nas ani na chwilę. A łatwo wcale nie było.
Kto bywa na górskich szlakach w towarzystwie najmłodszych, doskonale wie, że trzeba liczyć się z chwilami zwątpienia, buntu i badaniem granic. Jak w życiu.
Te chwile jednak szybko odchodzą w niepamięć - zostają wspomnienia wspólnej wędrówki na szczyt, szerokich uśmiechów pod Chatką Puchatka i zapierających dech w piersiach widoków z Połoniny Wetlińskiej.

Za niecały tydzień po raz kolejny ruszamy w drogę. Jeśli nie macie jeszcze planów na ostatni weekend czerwca, może wybierzecie się z nami?












































1 komentarz :

  1. My też lubimy bieszczadzkie szlaki :) W ubiegłym roku, z naszym półtorarocznym Smykiem, zdobyliśmy Tarnicę i Małą Rawkę (mały szedł sam oczywiście, wzbudzając wielkie zadziwienie u innych turystów :))
    Zobaczymy, co się uda przewędrować w najbliższym czasie :) Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!