Czyste okna, pełna lodówka, zniecierpliwieni kierowcy w miejskich korkach - kalendarz pęka w szwach, a jeszcze trzeba odebrać zamówioną kiełbasę i szynkę, zawiesić uprane firanki, upiec babki i mazurki... Tak, to przedświąteczny tydzień!
Zabiegani, zmęczeni, skupieni na niekończącej się liście zakupów i sprawunków zapominamy czasami, o co tak naprawdę chodzi. Bo goście, bo co powie teściowa, jeśli na wielkanocnym stole zabraknie pasztetu, bo koszyk nie taki, bo jajka jeszcze nie pomalowane... A gdyby tak zatrzymać się na chwilę, popatrzeć na to całe zamieszanie z boku, wziąć głęboki oddech, zaplanować wszystko po swojemu i zrealizować te plany? Jak wyglądałyby Wasze święta?
Ewa:
Moje wymarzone Święta? To czas dla najbliższych, pochylenie się na tym, co naprawdę ważne. Jeśli świąteczne przygotowania, to rodzinne - jajka małą ręką malowane, ozdobiony przez dzieci mazurek, kilka symbolicznych potraw w wielkanocnym koszyczku i na świątecznym stole. To niespieszna Wielka Sobota, śmiech dzieci, na które spadają krople święconej wody, niedzielne śniadanie - po naszemu i mokry poniedziałek. Bez spoglądania na zegarek, oglądania się na innych, z uśmiechem i lekkim sercem, nucąc pod nosem Alleluja! Nawet jeśli nie zdążę umyć okien ;)
Monika:
Święta – święty czas dla rodziny, zgadzam się. Ale pełna lodówka i czyste okna muszą być. Przykro mi, tak już mam :) Każde Święta, które spędzamy w domu, poprzedzone są istnym szaleństwem gotowania i sprzątania. I niestety również moją frustracją...
Bo moja wizja idealnych Świąt jest taka, że wszystko przygotowane jest dużo wcześniej, a ostatnie dni spędzamy na odpoczynku i beztroskiej zabawie z dziećmi, malowaniu pisanek, zdobieniu domu.... Ech, życie! Szkoda, że czas nie jest z gumy, a doba ma tylko 24 godziny...
Ale mam plan: kolejne Święta będą na pewno wyglądały inaczej! Po prostu całą machinę żmudnych przygotowań uruchomię na tyle wcześniej :) aby ostatnie dni przed Świętami upłynęły tak, jak sobie wymarzę... rodzinnie, z pełną lodówką i czystymi oknami!
Kasia:
Święta to czas dla rodziny - czas spokoju, wypoczynku i zadumy. Jak wyglądałyby te wymarzone? Bez frustracji, że nie zdążę ze wszystkim, że okna nie umyte, że cały czas spędzamy w gościach i brakuje chwili dla nas. Wspólne, spokojne, niespieszne śniadanie - po swojemu, sobotnia święconka z trzema koszykami, spacery z dziećmi i psem. Spotkanie z bliskimi oraz wspólne nabożeństwo, ale też czas na książkę, puzzle czy dobry film. Mam nadzieję, że takie właśnie będą nadchodzące dni - bez wielkiego zabiegania, po naszej myśli. Dlatego też wędliny domowe już przygotowane, chleb upieczony, jajka ze wsi przywiezione, pozostało tylko wspólne malowanie pisanek i przystrojenie stołu. W tym roku śniadanie wielkanocne u nas - po raz pierwszy. Przyjadą dwie rodziny i to my, dla odmiany, będziemy gospodarzami :)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Dziękuję!