Nasze dzieci uwielbiają, kiedy opowiadamy im historie z naszego dzieciństwa. Słuchają ich z zapartych tchem, czasami śmiejąc się do łez, czasami dziwiąc i podejrzewając nas o naginanie rzeczywistości. Bo w końcu jak to możliwe, że sklepy świeciły pustkami, czekolada była na kartki (i o co właściwie chodzi z tymi kartkami?), a na wymarzoną zabawkę czekało się miesiącami lub stało się w kolejce po papier toaletowy.
W takich chwilach cieszą się, że żyją tu i teraz, w kolorowym świecie dobrobytu na wyciągnięcie ręki. Wszystko jest dostępne, gotowe, podane na tacy.
Jednak kiedy snujemy opowieści o procach, które sami robiliśmy z kawałka gałęzi, popołudniach spędzanych na podwórku, kiedy wisieliśmy godzinami na trzepakach głową w dół (!), robiliśmy w ziemi ołtarzyki ze znalezionych szkiełek, kwiatów i innych skarbów, graliśmy z kapsle, scyzoryki i korale, skakaliśmy w gumę i skakankę, widzę rozmarzone spojrzenia i jakąś tęsknotę za tym, czego nigdy nie doświadczyli.
Tamte czasy minęły bezpowrotnie. Świat, w którym przyszło żyć naszym dzieciom nie jest ani lepszy ani gorszy - jest inny. Nie ma w nim wprawdzie trzepaków, ale nadal można grać w korale czy kapsle. Można zrobić łódkę z korka, latawiec lub lalkę z drewnianej łyżki. W wolnych chwilach to nasze ulubione zajęcie - puścić wodze wyobraźni, zrobić coś z niczego. Powstają wtedy zupełnie zwyczajne zabawki, które w dzisiejszych czasach wydają się na swój sposób niezwykłe :)
W pierwszy dzień wiosny zrobiliśmy wspólnie Minimarzanny. Chłopcu tak spodobały się drewniane buzie roześmianych dziewczyn, że poprosił o pirata :) Z wąsem, chmurnym spojrzeniem i koniecznie w marynarskiej pasiastej koszulce. Pirat został z nami, Marzanny popłynęły z nurtem Wisłoka, zabierając ze sobą zimę.
Mamy jeszcze wiele projektów do zrealizowania. Będziemy o nich pisać, a z czasem może uda nam się zaprosić Was na warsztaty lub twórcze rodzinne spotkania. Liczymy na to, że Wy również podzielicie się z nami pomysłami na kreatywną zabawę z dziećmi, do czego gorąco Was zapraszamy!
Ewa










Świetne, bardzo ciekawe te laleczki musimy to kiedyś wypróbować :-)
OdpowiedzUsuńMarzanny super a wiosna za oknem pełną piersią! :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł ! Szkoda że już zapóźno na puszczenie marzanny ale za rok na pewno takie zrobimy ! :)
OdpowiedzUsuńPolecamy nie tylko jako Marzanny! świetnie się sprawdzają jako kukiełki w domowym teatrzyku :) Pozdrawiamy. Hello Krosno Blog
OdpowiedzUsuń